9 lipca 2014

Prolog: Avenue des Champs-Élysées

Gdy byłam małą dziewczynką mama co niedzielę oglądała tę samą komedię romantyczną. Bohaterowie historii byli zagubionymi we współczesnym im świecie, poszukiwaczami sensu życia. Dziewczyna – kusząca blondynka z długimi nogami, miała 21 lat i właśnie zaczynała pracę w dobrze prosperującej korporacji. Była po uszy zakochana w swoim nowym szefie – jak to bywa w filmach, wysokim, nieziemsko przystojnym brunecie, noszącym jedynie garnitury. Pierwsze 30 minut filmu opowiadało o nieudolnych próbach Natalie – bo tak miała właśnie na imię blondwłosa seksbomba – zawrócenia w głowie swojemu pracodawcy. Siliła się i trudziła, jednak ten miał za nic jej szczeniackie zaloty. W 40 minucie postanowiła więc dać sobie spokój i wybrać się do klubu wraz ze swoją koleżanką z czasów liceum. Klub ten był pełen pięknych mężczyzn i właśnie w tym gronie urocza Nat odnalazła jeszcze bardziej uroczego Jacoba – młodego grafika komputerowego, który pojawił się w dyskotece na prośbę przyjaciela, szukającego pociechy po zerwaniu z dziewczyną. Natalie zawróciła mu tej nocy porządnie w głowie i tak oto wylądowali w łóżku. Niestety ich losy potoczyły się niefortunnie, gdyż dokładnie dzień po ich miłosnych igraszkach, szef panny Blond-Seks-Nogi jakby to na zawołanie – zaczął się nią interesować. Zaprosił na kolację, kupił bukiet róż, najlepszego szampana i tymże sposobem Natalie zaliczyła dwóch facetów w dwa dni. Jake dowiedział się o tym zajściu i definitywnie zerwał kontakty ze swoją miłością, a ta dopiero po tym przekonała się jakim jej szef jest manipulantem (oczywiście chodziło mu tylko o zaciągnięcie jej do łóżka, potem nawet nie raczył się do niej odezwać, a nawet, co więcej – wyprosił ją zaraz po całej zabawie) i że tak naprawdę kocha tylko chłopaka z klubu. Całość kończyła się jak to przystało na komedię romantyczną – sceną na stacji kolejowej, gdzie zdruzgotany grafik komputerowy czeka na pociąg do rodzinnego miasta, a Natalie wbiega na peron, jej włosy falują przy każdym oddanym kroku, krzyczy „Jacob, zaczekaj, muszę Ci coś wyznać”, Jacob czeka, Nat mówi wszystko co leży jej na sercu, ten jej przebacza i oczywiście namiętny pocałunek wieńczy to wybitne dzieło.
            Szczerze powiedziawszy nie wiem co mama widziała w tej komedii, ale dzięki jej obsesji znałam dialogi prawie na pamięć. Dlatego też, gdy chłopak-szef-wykładowca pewnego słonecznego, niedzielnego popołudnia oznajmił mi, że niepotrzebnie zostawiłam dla niego całe swoje czeskie, studenckie życie i przeprowadziłam się do Paryża, bo zostawia mnie dla młodszej o rok studentki malarstwa, jedyną rzeczą jaka wydawała mi się sensowna było włączenie DVD i puszczenie „Dobrej i złej miłości”. W końcu każda kobieta kiedyś dociera do takiego momentu w swoim życiu, że komedia romantyczna o Jacobie, Natalie i jej szefie wydaje się nad wyraz życiowa.

 Tylko gdzie mój Jacob?

6 komentarzy:

  1. Tak, tak, tak, tak, tak, tak, tak!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O! O! O!
    Prolog inny i przez to ciekawszy! Będę z tobą do końca, masz moje słowo i rękę, palec, noge, ha, ha, wszystko co byś chciała.
    Czytam, kocham i zapraszam do siebie:)
    buziaki
    nd.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi, ale to nie ja. Z tego, co pamiętam (a pamięć mam dobrą) nigdy nie pisałam opowiadań o skoczkach narciarskich ani nie miałam nicku Burton. Przykro mi, ale nie trafiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Trafiłam tutaj, dzięki spisu opowieści, bo zaciekawiło mnie, komu będzie poświęcone to opowiadanie. Podoba mi się ten prolog. Więcej nic nie powiem, bo tak szczerze to nie wiem co jeszcze więcej mogę. To tylko prolog, mało się z niego dowiaduje, ale spełnił swoją rolę, czyli zaciekawił mnie i z chęcią przeczytam dalsze losy głównej bohaterki.
    Kiedyś sama pisałam opowiadania o piłkarzach, ale niestety z tego zrezygnowałam i teraz postanowiłam tylko je czytać. Twoje będzie pierwsze, po tak długiej przerwie.
    Będę wdzięczna jeśli poinformujesz mnie o nowej notce i również zapraszam do siebie. Jeśli oczywiście najdzie Cię ochota.

    Pozdrawiam xx

    {http://two-sides-of-destiny.blogspot.com/}
    {http://ice-and-blood.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajowe. Bardzo oryginalne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaczynam czytać i.. WOW! Prolog jak przystało na prolog, wprowadza do opowiadania, w dodatku w sposób niesamowity, nie wyjaśniając tak naprawdę niczego, ale już zapoznając czytelnika z sytuacją, która... Nie ukrywajmy, nie jest za wesoła, kiedy dowiadujemy się, że nasza główna bohaterka jest taką filmową Natalie, ale jeszcze (o ile w ogóle przewidujesz) bez happy endu. Zabieram się za następne rozdziały :D

    Pozdrawiam
    [simple-reaction]

    OdpowiedzUsuń

Każda opinia zostawiona pod rozdziałem jest dla mnie przeogromnie ważna - to znak, że to co robię jest coś warte. Dlatego też staram się odpowiadać na każdy komentarz - czasami wychodzi mi to płynnie, czasami trzeba trochę poczekać. Dziękuję serdecznie za każde słowo!